To, że karanie dzieci jest mało skuteczne i może negatywnie wpływać na ich poczucie własnej wartości jest dosyć znaną tezą. Ale, że nagradzanie też może mieć ciemne strony nie jest już tak oczywiste.

Moje dziecko ma już dwa lata, a ja martwię się chyba dwa razy więcej. I tak już chyba jest z nami – rodzicami. Niby wiemy, że to normalne, niby słyszymy o buncie dwulatka, niby mamy świadomość tego, że pierwsze dni w przedszkolu mają prawo być trudne.

Każdy dzień życia wart jest zapamiętania. A kiedy stajesz się rodzicem, każdy dzień życia z dzieckiem staje się jeszcze ważniejszy i piękniejszy.

Wszechobecne słowa rodziców : „ Nic się nie stało”, „ Nie bój się”, „Przecież to nie boli” mają służyć dobru naszych dzieci: żeby się nie poddawały, żeby nie wyolbrzymiały trudności, żeby odważnie szły przez życie. Ale czy rzeczywiście dodają otuchy, odwagi i zmniejszają ból dzieci?

Zdjęcia te były dla nas szczególnie ważne, bo są na nich nasi przyjaciele i zarazem rodzice chrzestni naszej Poli 🙂 Poznajcie tą wspaniałą rodzinkę 🙂

Pierwszy rok życia dziecka jest zazwyczaj wspólnym pobytem mamy i dziecka w domu i uczeniem się siebie nawzajem. Gdy kończy się urlop macierzyński, zaczynają się pojawiać pytania o to, co dalej. Czy zdecydować się na urlop wychowawczy, czy zaangażować babcię, nianię, czy może żłobek będzie jedynym rozwiązaniem. Mniej wątpliwości pojawia się, gdy dziecko zaczyna 3 ok życia. Zdecydowana większość rodziców posyła wtedy swoje pociechy do przedszkola. Co się wtedy dzieje?

Sytuacje, kiedy dziecko jest pozostawione same sobie jest krzywdzące zarówno dla dziecka, jak i dla matki. Dziecko może odczuwać osamotnienie, może budować się brak zaufania do siebie i do świata. Z relacji mam natomiast wynika, że brak reakcji na płacz własnych dzieci jest bardzo trudne dla nich. Wywołuje nich ogromny smutek, niepokoi i żal.

Wracając do doświadczeń mojej pracy zawodowej, w której miałam codzienny kontakt z dziećmi chorymi powodu FAS, z ich rodzicami biologicznymi i ich rodzicami zastępczymi, czuję smutek, bo dzieją się takie rzeczy, bo matka skazuje dziecko na cierpienie, czuję złość, bo niewinne stworzenia są obarczane ogromną winą, a nie zawiniły i ogromną potrzebę zmiany, bo nie wolno skazywać na cierpnie człowieka od początku jego życia.

Po raz drugi mieliśmy przyjemność gościć małą Zuzię z rodzicami 🙂

Myślę, że każdy rodzic chciałby, aby jego relacja z dzieckiem była oparta na zaufania, szacunku i bliskości. Za to, jak ona będzie wyglądała, odpowiedzialny jest rodzic. To rodzic wskazuje wachlarz życia swojemu dziecku i nadaje mu kierunek. Warto jednak na chwilę oddać ster i dać się poprowadzić.