Naszą przygodę z chustą zaczęliśmy, gdy Pola miała 2 tygodnie. Szczerze, nie planowałam tego. Nie widziałam zbyt wielu rodziców, którzy tak noszą swoje dzieci, mało też słyszałam na ten temat. Dzięki Bogu, trafiliśmy do takiej szkoły rodzenia

Rodzicielstwo to nie tylko radość, wspólne wakacje i zabawy. Rodzicielstwo wiąże się także ze smutkiem, zmęczeniem, czy lękiem. Jednak mimo to uważam, że jest ono najpiękniejszym elementem mojego życia. Dlaczego?

Po narodzinach Poli nasze życie zmieniło się diametralnie. Co prawda już w trakcie ciąży można było odczuć zmiany. To czas, który warto dobrze wykorzystać, ale o tym napiszę pewnie jeszcze nie jeden raz. Z jednej strony odczuwaliśmy ogromną radość i poczucie szczęścia, z drugiej czuliśmy się niepewnie oraz stawialiśmy sobie wiele pytań, na które nie zawsze łatwo można było znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź.

Nadszedł czas, aby zadebiutować swoim pierwszym wpisem. Patrząc na zaangażowanie oraz motywację, jaką wzbudza prowadzenie bloga u mojej żony, postanowiłem aktywnie się w niego włączyć. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisy na blogu zaczną trafiać do jeszcze szerszego grona odbiorców. Liczę tutaj na dobry odbiór ze strony innych tatusiów swoich pociech 🙂 Myślę, że instytucja blogującego taty – psychologa ma zdecydowanie rację bytu 🙂

Posiadanie dziecka z pewnością jest najwspanialszym faktem w życiu rodzica (tak myślę). Daje wiele radości, wbrew pozorom energii, uczy odpowiedzialności, cierpliwości i, jak się właśnie przekonałam, elastyczności. W rodzinie pojawia się nowy mały człowiek ze swoimi potrzebami, oczekiwaniami, radościami i smutkami. Planując, musisz także, albo przede wszystkim, liczyć się z jego osobą.

Pewnie, jak większość z nas, poza tym, że jestem mamą, jestem też siostrą. Kiedy urodziła się Pola, temat rodziny i posiadania dzieci stał się bardziej omawiany między mną a Adą niż kiedykolwiek. Mnie i moją siostrę dzieli 11 lat, byłam więc ciekawa, co na temat macierzyństwa sądzi młoda dziewczyna już z innego pokolenia. Oto, co napisała: