Czy istnieje dobry czas na macierzyństwo? Z perspektywy dziewiętnastolatki, przyszłej mamy
Pewnie, jak większość z nas, poza tym, że jestem mamą, jestem też siostrą. Kiedy urodziła się Pola, temat rodziny i posiadania dzieci stał się bardziej omawiany między mną a Adą niż kiedykolwiek. Mnie i moją siostrę dzieli 11 lat, byłam więc ciekawa, co na temat macierzyństwa sądzi młoda dziewczyna już z innego pokolenia. Oto, co napisała:
W tym roku napisałam maturę, więc jestem osobą dosyć młodą. Według innych tacy ludzie nie myślą jeszcze zbyt poważnie o zakładaniu rodziny i wiciu wspólnego gniazda. Ja jednak często się nad tym zastanawiam. Myślę, że należę do tego typu kobiet, które pragną mieć dzieci, nawet nie jedno. W sumie mogłabym mieć je nawet teraz, ale istnieje wiele przeszkód.
Po pierwsze i najważniejsze – pieniądze, nieodłączna część naszego życia. Wszystko w dzisiejszych czasach kręci wokół tej jednej rzeczy. A co za nią idzie mieszkanie, jedzenie, ubranka, zabawki, cały niezbędny sprzęt do tego, aby zapewnić maleństwu odpowiednie warunki do rozwoju.
Drugą przeszkodą, jaką widzę, jest konieczność skończenia studiów, szkół i tym podobne. Jednak połączenie wielu godzin wykładów i nieprzespanych nocy nie brzmi zbyt zachęcająco.
Ważnym dla mnie aspektem jest znalezienie osoby, która będzie dla nas dobrym partnerem życiowym. Osoba, która sprawdzi się (w moim przypadku) jako mąż i tata. Każdej z Nas życzę, aby trafiła na swoją odpowiednią połówkę.
Pomimo tych barier, które oddalają mnie od macierzyństwa nie odsuwam od siebie tej myśli. Mam nadzieję, że za parę lat będę tak szczęśliwą i wspaniałą mamą jak moja siostra, która ma najcudowniejsze dziecko na całym świecie 🙂
Czytając słowa mojej siostry, widzę duże podobieństwo do mojej postawy kiedyś. W ogóle wydaje mi się, że taki sposób myślenia funkcjonuje wśród wielu młodych kobiet. Ja nazwałabym to świadomym macierzyństwem. A może lepiej nie planować? Może tych zadań jest zbyt dużo? Co myślicie?
P.S. Dzięki Ada za fajny wpis i miłe słowa 🙂 Kocham Cię Urwisie!
To są moje przemyślenia. Ciekawa jestem Twojej opinii na ten temat.
Nie istnieje najlepszy moment, lub powiem inaczej – każdy moment jest najlepszy. Nie ma znaczenia czy dziewczyna / kobieta ma 19 lat czy 35. Ważne aby tego chciec, mocno, z całych sił, a wszystko sie samo poukłada. Ja bardzo długo czekałam aby „ktoś” powiedział do mnie mamo, ale to już zbyt długa historia… 🙂
Zgadzam się z Tobą, chociaż myślę, że zdrowy rozsądek także odgrywa tutaj ważną rolę. Prawdą jest, że w dzisiejszych czasach trudno o wymarzoną sytuację, bo kredyt, bo studia, bo praca. Myślę jednak, że warto brać pewne rzeczy pod uwagę i stworzyć dobre warunki na tyle, ile się da. Koniec końców nawet dziecko, które nie było planowane nie będzie przeszkodą w osiąganiu celów. Cieszę się, że Wam po długim oczekiwaniu się udało 🙂
Masz bardzo mądrą siostrę 🙂
Ja wyszłam za mąż mając 21 lat. Wszyscy mówili, że to za wcześnie a dla nas było akurat. Później nasze plany się posypały, bo ja w ciążę zajść nie mogłam. Bardzo chciałam a nie mogłam 🙁 To były trzy paskudne i okropne lata. Później odpuściliśmy i zdecydowaliśmy, że ja zrezygnuję (na jakiś czas) z pracy żeby odpocząć od tych nerwów, stresu i presji, że musimy mieć dziecko. I wiesz co się stało? Właśnie wtedy zaszłam w ciążę 😉 Najpierw byłam wystraszona, że to nie jest odpowiedni moment ale później pukałam się w głowę i śmiałam, że mam głupie myśli. Przecież bardzo tego chciałam.
Najważniejsze, że Wam się udało. Może właśnie wtedy był ten najwłaściwszy moment? My zrealizowaliśmy swój plan od razu, ale trochę przeraża mnie to, ile par ma teraz problem z zajściem w ciążę. Stres, napięcie, gonitwa… Chyba tak… To nie są łatwe sprawy. Z tej perspektywy naprawdę cieszę się, że byliśmy takimi szczęściarzami ☺️
Nie ma idealnego momentu na bycie mamą :). To jest tak, że albo to czujesz i działasz, robisz wszystko najlepiej jak potrafisz albo nie potrafisz zapanować na niczym ;). Bycie mamą to najwspanialsza rzecz pod słońcem 🙂
http://laydymami.blogspot.com/
Czasami jest tyle strachu o to, jak będzie, czy podołam. Koniec końców okazuje się, że macierzyństwo jest najwspanialsze na świecie 🙂