Hello

Tematem przewodnim dzisiejszego spaceru był: co po urlopie macierzyńskim? Z moich obserwacji wynika, że niewiele młodych mam decyduje się na powrót do pracy. Te, które mają w miarę spokojne dzieci planują zaraz drugą ciążę, a te, które mają mniej spokojne mówią, że o kolejnych dzieciach na razie nie chcą słyszeć, ale chcą wykorzystać urlop wychowawczy. I pozostaje ta garstka, która wraca do pracy, tłumacząc to najczęściej względami finansowymi. Ja należę po części do tej ostatniej grupy. Z jednej strony chciałabym wrócić do aktywności zawodowej, do wykonywanych wcześniej obowiązków, do rozmów z koleżankami z pracy na inne tematy niż dzieci, ale z drugiej chciałabym poświęcić więcej czasu Polci niż wieczorami i w weekendy. Planuję wrócić do pracy, ale w mniejszym wymiarze. Mam nadzieję, że mi się to uda… W każdym razie pojawia się kwestia opieki nad dzieckiem. Babcia jest tu najczęściej numerem jeden, choć nie jest to kwestia tak jasna i prosta. Większość moich koleżanek (mam) i ich mężów  często jest przyjezdnych. Ich mamy raczej nie przyjadą pomóc w opiece nad wnukiem. Pozostają także inne względy: praca babci, zły stan zdrowia itp. I co teraz? Niania? Żłobek? Niania bywa po prostu zbyt droga. Żłobek jest raczej traktowany jako ostateczność, a i tak dostać się do państwowego jest bardzo trudne… Trudna sprawa…

Według mnie dobrym rozwiązaniem jest powierzenie opieki nad naszym maleństwem koleżance (mamie), która planuje urlop wychowawczy. Powinno się oczywiście pamiętać o tym, żeby dobrze znać tę osobę, żeby ufać jej w 100% i, żeby nasze dziecko dobrze poznało zarówno ją, jak i jej współdomowników. Warto wychodzić razem na spacery, odwiedzać się nawzajem, obserwować, jak opiekuje swoim dzieckiem i jaki ma stosunek do naszego. Plusem takiego rozwiązania są na pewno kwestie finansowe. Taka opieka kosztuje mniej niż opieka niani, a nasze dziecko ma kontakt z rówieśniczym sobie światem. Po wielu rozważaniach i rozmowach myślę, że takie rozwiązanie będzie korzystne właśnie w moim przypadku. Moja koleżanka (mama) mieszka 5 minut spacerkiem od naszego domu, wychowuje starszego o 2 tygodnie Stasia, czuje się na siłach podjęcia opieki nad innym dzieckiem. Na razie poznajemy się, ale mama – koleżanka sprawia wrażenie osoby godnej zaufania. Mamy jeszcze pół roku na zacieśnienie relacji i planowanie porządku i organizacji opieki. Przy okazji mam nadzieję na pomoc babci w razie awaryjnych sytuacji, jak choroba jednego z dzieci, czy wyjazd. Taki mam plan. Mam nadzieję, że go zrealizuję… I nade wszystko mam nadzieję, że moja córeczka będzie dobrze czuła się w takiej sytuacji!!!

[fb_button]

Być może zainteresują Ciebie również poniższe wpisy:
5 komentarzy:
  1. nakolkach
    nakolkach says:

    Super pomysł! Jeżeli oczywiście znajdzie się taka koleżanka i jest chętna na zajęcie się naszym dzieckiem i wyniesie to mniej niż zatrudnienie niani jak najbardziej bym skorzystała!

    Odpowiedz
    • Patrycja Stępniewska
      Patrycja Stępniewska says:

      🙂 Masz rację, mimo to, że ja mam taką koleżankę, to zdaję sobie sprawę z tego, że znalezienie zaufanej, chętnej do zajęcia się jeszcze jednym maleństwem osoby nie jest proste. Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *