Wpisy

Od niespełna dwóch miesięcy jestem mamą roczniaczka… oj, potrafi być wesoło. Zdecydowanie moja córka nie należy do tych spokojnych maluszków, które z chęcią jeżdżą w wózeczku, grzecznie bawią się zabawkami i zasypiają w mig z głową na poduszce. Pocieszam się, że taka aktywność zaprocentuje na przyszłość 😉

Na szczęście kobieta ma wybór. Może zdecydować się na karmienie mlekiem modyfikowanym lub mlekiem naturalnym. Na szczęście rośnie świadomość korzyści wynikających z karmienia piersią i zachęca się do tego. Na szczęście coraz więcej kobiet decyduje się na karmienie piersią swojego maleństwa. Na szczęście to kobieta decyduje jak długo chce tak karmić. Bywa jednak tak, że mimo chęci i potrzeby, mama napotyka na takie trudności, które są dla niej nie do pokonania. Bywa tak, że przestaje podejmować kolejne próby. Bywa jednak też tak, że próbuje jeszcze i jeszcze raz. Moje początki karmienia piersią były właśnie takie. Trudne, bolesne, wymagające dużo siły, determinacji i cierpliwości. Udało mi się je przezwyciężyć i do dzisiaj jestem szczęśliwą mamą karmiącą 🙂

Bycie rodzicem jest jednym z największych i najmilszych wyzwań, jakie może podjąć dorosły człowiek. Rodzicielstwo daje wiele radości i satysfakcji. Dlaczego więc tak często zapominamy o wdzięczności za każdy uśmiech naszego dziecka, za każdą nową umiejętność, za… jego zdrowie?

Lilkę jest naszą małą sąsiadką 🙂 W dniu dzisiejszym ma już 8 miesięcy. Gdy robiliśmy te zdjęcia była jeszcze malutkim noworodkiem. Muszę przyznać, że dzisiejsza Lilka jest dużą, śliczną dziewczynką.

Gdy rodzi się dziecko, życie zmienia swój bieg. Mama opiekuje się maluszkiem, nowym członkiem rodziny. Spędza z nim najczęściej pierwszy rok życia. W tym czasie buduje z nim więź, poznaje go, a on poznaje mamę. Tata w trakcie dwóch tygodni urlopu tacierzyńskiego pomaga mamie, opiekuje się maleństwem, po czym wraca do pracy. Rodzina zmienia swoje priorytety, tworzą się nowe role i obowiązki, a maluszek niezmiennie potrzebuje troski, bliskości i miłości obojga rodziców.

Do niedawna w ogóle nie myślałem o tym, jak to będzie, kiedy Pola złapie swoją pierwszą infekcję. Zdecydowanie nie było na to czasu. Dosyć niefortunnie pierwsza podwyższona temperatura przyszła w czasie, kiedy zaplanowany był chrzest. Wtedy szczęśliwie udało się wszystko przełożyć, a sama choroba nie trwała długo (Patrycja pisała o tym tutaj). Myśląc o tej sytuacji, zauważyłem, że zadziałałem wtedy mocno zadaniowo, aby cały plan, tak starannie ułożony przez Patrycję, mógł zostać zrealizowany trochę później. U Patrycji widać było zdecydowanie więcej emocjonalności i troski skierowanej bezpośrednio na Polę.

Rok temu, 2 lipca leżałam na sali porodowej w szpitalu przy Klinicznej w Gdańsku. Był to czas oczekiwania, niepokoju, bólu… ale przede wszystkim radości, motywacji i ogromnej ulgi. Nasza córka urodziła się o godz. 7.45 cała i zdrowa! 🙂

Naszą przygodę z chustą zaczęliśmy, gdy Pola miała 2 tygodnie. Szczerze, nie planowałam tego. Nie widziałam zbyt wielu rodziców, którzy tak noszą swoje dzieci, mało też słyszałam na ten temat. Dzięki Bogu, trafiliśmy do takiej szkoły rodzenia

Rodzicielstwo to nie tylko radość, wspólne wakacje i zabawy. Rodzicielstwo wiąże się także ze smutkiem, zmęczeniem, czy lękiem. Jednak mimo to uważam, że jest ono najpiękniejszym elementem mojego życia. Dlaczego?

Nadszedł czas, aby zadebiutować swoim pierwszym wpisem. Patrząc na zaangażowanie oraz motywację, jaką wzbudza prowadzenie bloga u mojej żony, postanowiłem aktywnie się w niego włączyć. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisy na blogu zaczną trafiać do jeszcze szerszego grona odbiorców. Liczę tutaj na dobry odbiór ze strony innych tatusiów swoich pociech 🙂 Myślę, że instytucja blogującego taty – psychologa ma zdecydowanie rację bytu 🙂