Ku pamięci: Jak zaczyna się nasza historia we trójkę?

Od kiedy tylko pamiętam posiadanie dziecka uważałam za coś oczywistego. Dopiero spotkania i rozmowy z kobietami, które poznawałam na swojej drodze uświadomiły mi, że nie jest to takie oczywiste. Problemy z zajściem w ciążę – zmora naszych czasów, bardziej lub mniej świadome wybory o bezdzietności, o byciu singlem. Moje stanowisko nigdy nie uległo zmianie. Dzisiaj jestem tego jeszcze bardziej pewna: nie wyobrażam sobie życia bez mojej Polci. Równocześnie szanuję decyzję każdą inną od mojej, a właściwie naszej. Mój mąż w tym względzie jest moją bratnią duszą 🙂

Pati_Brzuszki_062

Nasza córeczka była planowana. Ja czułam się już od jakiegoś czasu gotowa na dziecko. Już w okresie planowania odbyłam kilka wizyt u lekarzy (m.in. endokrynolog, alergolog, ginekolog), aby mój organizm był w jak najlepszej formie na przyjęcia dziecka. Byłam gotowa na przejęcie odpowiedzialności za życie małego człowieka i czekałam na wspólne, radosne chwile. Mój mąż czuł podobnie. Mieliśmy w miarę stabilną (nie licząc kredytu na 30 lat ;)) sytuację materialną. Decyzja o ciąży była głównie dyktowana moją sytuacją zawodową. Kiedy wiedziałam, że obszar pracy mam także poukładany, zdecydowaliśmy: TERAZ! Byliśmy tymi szczęśliwcami, którzy celnie za pierwszym razem trafiają do bramki J O czym dowiedziałam się po wykonaniu kilku testów ciążowych z negatywnymi wynikami. Uczucie niepokoju, lęku i lekkiej rezygnacji towarzyszyło mi w tamtych momentach, a w głowie kotłowały się myśli: „co jeśli jesteśmy jedną z tych par, które o dziecko starają się latami?”. Dzisiaj wiem, że moje obawy miały małe uzasadnienie, biorąc pod uwagę, to, że testów ciążowych nie wykonuje się zaraz po J Czas oczekiwania na rezultaty swojej „pracy” tak bardzo się dłuży, że nawet wskazania dotyczące sposobu użycia testu przestają mieć znaczenie! Jasnoróżowa kreska pojawiła się nareszcie po ok. 1,5 tygodnia. JESTEŚMY RODZICAMI!

[fb_button]

Być może zainteresują Ciebie również poniższe wpisy:
1 komentuj

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *