Jak zmienia macierzyństwo. Szybciej, krócej, więcej i bliżej…

Bycie mamą, tatą także, to jedno z najtrudniejszych, a zarazem najpiękniejszych zadań w życiu człowieka. Kiedy rodzi się dziecko, świat na chwilę wywraca się do góry nogami, aby później wrócić do nowej normy. W mieszkaniu robi się coraz ciaśniej, przybywają nowe meble, zabawki, łóżeczko zajmuje pustą przestrzeń w sypialni, a szafa zostaje zapełniona pieluchami, butelkami i smoczkami. Zmienia się jednak nie tylko to, co jest wokół nas. Zmieniamy się także my, rodzice. Co zmienia się w kobiecie dzięki macierzyństwu?

Oto, co zmieniło się we mnie:

1. Moja lista priorytetów i celów została stworzona na nowo. A w niej miejsce pierwsze zajmuje:  zapewnienie szczęścia mojemu dziecku (choć brzmi to dość pospolicie) w rodzinie, którą tworzymy

2. Moja wrażliwość na tematy związane z dziećmi zdecydowanie przybrała na sile

3. Planowanie i organizacja czasu została przeze mnie wyćwiczona prawie do perfekcji. Najzwyklejszy wyjazd do znajomych wiąże się z wyszykowaniem siebie, córki, zapakowaniem pieluch, chusteczek nawilżanych, kilku zabawek, książeczek, ubranek na zmianę, a to wszystko w oparciu o pory drzemek i posiłków. Choćbym nie chciała, muszę planować 😉

4. Stałam się bardziej radosna i aktywna. Teraz mam tysiące powodów do radości. A mimo że nie chodzę na fitness, nie biegam, ani nawet nie robię brzuszków, które powinnam robić, jestem w ciągłym ruchu. Albo na spacerze, albo przy zabawkach, albo w kuchni 😉

5. Mniej przejmuję się innymi trudnymi tematami. Nie mam na to po prostu czasu, a poza tym teraz najważniejszym tematem jest dla mnie moja córka

6. Czuje się dojrzalsza, pewniejsza siebie, chętniej noszę sukienki

7. Jestem bardziej cierpliwa. Nie mam wyjścia

8. Potrafię bardzo skrupulatnie wykorzystać każdą wolą chwilę

9. Jem zdrowiej. Teraz gotuję dla całej trójki

10. Tracę rachubę czasu, a w domu panuje permanentny bałagan

Życie z małym dzieckiem jest życiem szybkim i bez kompromisów. Rodzic jest zmuszony do ciągłych wyborów: posprzątać, czy chwilę odpocząć, wziąć długą kąpiel, czy szykować obiad na jutro… Czasami trudno jest znaleźć złoty środek, zadowolić dziecko i siebie, a czasami udaje się nam to wyśmienicie. Bywa, że jesteśmy niewyspane, zabiegane, zmęczone, trzeci dzień z rzędu z zamiarem pomalowania paznokci. Myślę jednak, że mimo wszystko rodzicielstwo wzmacnia w nas umiejętność spostrzegania tego, co najważniejsze i mniej ważne. Radość i uśmiech naszego maleństwa stają ważniejsze od wytartych kurzy i poskładanych ubrań. Na sile przybiera wzajemne wsparcie i bliskość w rodzinie. Macierzyństwo zbliża, wzbogaca i koloruje szarą rzeczywistość.

Być może zainteresują Ciebie również poniższe wpisy:
3 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *