Gdy choruje dziecko. Z perspektywy taty

Do niedawna w ogóle nie myślałem o tym, jak to będzie, kiedy Pola złapie swoją pierwszą infekcję. Zdecydowanie nie było na to czasu. Dosyć niefortunnie pierwsza podwyższona temperatura przyszła w czasie, kiedy zaplanowany był chrzest. Wtedy szczęśliwie udało się wszystko przełożyć, a sama choroba nie trwała długo (Patrycja pisała o tym tutaj). Myśląc o tej sytuacji, zauważyłem, że zadziałałem wtedy mocno zadaniowo, aby cały plan, tak starannie ułożony przez Patrycję, mógł zostać zrealizowany trochę później. U Patrycji widać było zdecydowanie więcej emocjonalności i troski skierowanej bezpośrednio na Polę. Uświadomiłem sobie to dopiero dzisiaj, kiedy Polcia ponownie zagorączkowała. Ta emocjonalność wyraźnie włączyła się tym razem również u mnie. Ogarnęła mnie również złość i niemoc, kiedy nie udało mi się załatwić badań w laboratorium (z powodu błędnej informacji przekazanej w przychodni). Niby nic wielkiego się nie stało, świat od tego się nie zawali a inni wokół borykają się z dużo większymi problemami natury zdrowotnej, ale jednak to moje dziecko dzisiaj źle się czuje a ja zwyczajnie tego nie chcę. W tym momencie ta sprawa nabiera największego znaczenia.

To ciekawe jak bardzo zmienia się nastawienie do wielu spraw, kiedy jesteś za kogoś odpowiedzialny na 100%. Wydaje mi się, że takiej troski raczej nigdy nie przejawia się w stosunku do siebie. Dziecko całkowicie ufa i szczerze wierzy w swoich rodziców, co daje moc do działania 🙂 Tego zaufania nie można w żadnym wypadku zawieźć.

Liczę, że dzisiejsza gorączka jutro będzie już niższa a w weekend będziemy mogli spędzić ze sobą dużo fajnego czasu.

Foto nr 0030

_DSC1563

Być może zainteresują Ciebie również poniższe wpisy:

7 komentarzy:
  1. MaaMaa BaalBinkaa
    MaaMaa BaalBinkaa says:

    Ja gdy słyszę gorączka to cała drżę. Widzę czarne scenariusze i to, że kolejny raz znajdziemy się w szpitalu. Wtedy moje emocje studzi mój mąż i sprowadza mnie na ziemię. Zmieniam szybko swoje myślenie i skupiam całkowicie na Filipie. Masz rację, że Wy mężczyźni myślicie odrobinę inaczej niż my kobiety. Jednak jest to potrzebne 🙂
    Dużo zdrówka dla Waszej Księżniczki!

    Odpowiedz
  2. Antyterrorystka
    Antyterrorystka says:

    Moja córka rzadko choruje…jednak jak już zachoruje to porządnie- katar ropny, obecnie był dzień, że całkowicie zaniemówiła. Zawsze mi serce pęka jak jest chora a jedyne co mogę zrobić to podać leki i przytulić. Z chęcią zabrałabym chorobę dla siebie…

    Odpowiedz
  3. Justyna
    Justyna says:

    nasza Córeczka tylko raz gorączkowała, kiedy miała 8 miesięcy przy okazji infekcji gardła. to był koszmarny tydzień, nie płakała, leżała tak spokojnie z otwartymi oczkami i nie mogła zasnąć – ten jej dziwny spokój był powodem naszego ogromnego niepokoju. te nadludzkie siły, żeby nie spać praktycznie w ogóle przez cały okres choroby, to czuwanie nieustanne przy dziecku – niewykonalne bez milosci. Mam nadzieję, że nieprędko będziemy doświadczać ponownie jej choroby :). pozdrawiam ciepło 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *