Jak macierzyństwo zmienia… na lepsze
Bycie mamą zmienia nie tylko życie rodzinne, ale też zawodowe!
Przyznam, że niezbyt dobrze czuję się z tym, że przez jakieś 4 miesiące nie było mnie tu prawie w ogóle. Mam trochę poczucia winy i trochę złości na samą siebie o to, że mogłam zmarnować tyle pracy, czasu i energii, które włożyłam w prowadzenie bloga. Jestem też pełna podziwu dla tych blogerek – mam, które sumiennie i nieprzerwanie prowadzą swoje blogi, robią to naprawdę dobrze i czerpią z tego radość. Ja niestety nie podołałam nowej organizacji czasu i nowym obowiązkom po powrocie do pracy. Niestety, ale prowadzenie bloga stało się jednym z zajęć wieczornych, na które zazwyczaj już nie miałam siły. Po ogarnięciu mieszkania, przygotowaniu do spania Poli, zrobieniu obiadu, albo deseru na kolejny dzień, mogłam zasiąść do pisania…., czego nie robiłam. Nie zawsze oczywiście było tak, że padnięta nie miałam siły wziąć komputera do rąk. Czasami dokonywałam prostej decyzji i czytałam książkę, robiłam album na zdjęcia, odpoczywałam, albo po prostu kładłam się spać… I tak sobie myślę, że wszystko ma swój sens. Nawet moje wyłączenie się z rzeczy, którą lubiłam robić, pomogło mi zaangażować się w coś innego. I tak sobie dalej myślę, że nie zmarnowałam tego czasu, ale przeznaczyłam go na tyle, na ile byłam w stanie, na inne ważne dla mnie sprawy, na własną przyszłość.
Pamiętacie, że chciałam otworzyć z mężem własne studio fotografii i gabinet terapii? Jesteśmy już praktycznie na mecie 🙂 Studio czeka tylko na stronę internetową, a gabinet lada moment rusza 🙂 Zerknijcie, jeśli chcecie 🙂 Pomorskie Centrum Psychoeduakcji. A co najważniejsze, tak sobie myślę, że gdyby nie moje macierzyństwo, nasze rodzicielstwo, nie wydarzyłoby się tych wiele dobrych rzeczy w naszym życiu. Pewnie dalej pracowałabym na 1,5 etatu w instytucji. Pewnie nie odważyłabym się na ruch w kierunku własnej działalności… to jest naprawdę dobry czas!
Czas bez pisania bloga był czasem bardzo ważnym dla naszej rodziny. Musieliśmy odnaleźć się w nowej rzeczywistości, ja wróciłam do pracy, a mój mąż ją zmienił. Powoli wszystko wraca do normy, albo raczej budujemy nową normę. W każdym razie, w tym czasie, poza tym, że temat rodzicielstwa bliskości był mi bliski i w teorii, i w praktyce, to uważniej zaczęłam się przyglądać też takiemu bliskiemu tematowi, jakim jest porozumienie bez przemocy. Mam nadzieję, że będą mogła z Wami podzielić się moimi refleksjami.
I co najważniejsze, Pola adekwatnie przybiera na wadze 😉 i rośnie, jest coraz sprytniejsza i sprawniejsza praktycznie z każdym etapem Jej rozwoju.
Cieszę się, że ja powróciłam i Wy powróciliście do naszego świata po takim czasie. Mam nadzieję, że zostaniecie tu razem z nami 🙂, a efekty naszej pracy zaciekawią Was.
[fb_button]
Kochana gratuluję dojścia do mety! No bo już tak to można nazwać 🙂
Uwielbiam czytać o takich sukcesach a to niewątpliwie można do nich zaliczyć. Ja po porodzie Oliwierka również miałam 2-3 miesięczną przerwę. Ale potem dosłownie ruszyłam z kopyta ! Macierzyństwo daje nam dużo mocy…. gdyby nie to, że są sytuacje, w których tą moc coś nam odbiera
☺️ I to właśnie w tym macierzyństwie jest niesamowite, nieraz zmęczona, zła i bezsilna, a pełna pomysłów i zmotywowana. A efekty Twojej pracy są piękne ☺️
Piękne i odważne zmiany!!! Gratuluję i kibicuję całym sercem…:) Rozumiem Cię doskonale z tym czasem (a raczej jego brakiem), sama tak często mam, że samolubnie wybieram chwilę tylko dla siebie… I powiem Ci, że to ,,zdrowe” rozwiązanie od czasu do czasu! Nie ma w tym nic absolutnie złego! Czekam z niecierpliwością na WSZYSTKO co u Was nowe!;)
Pozdrawiam serdecznie;*
Co my robiłyśmy, kiedy jeszcze nie było dzieci 😉
p.s. Fajnie, że wróciliście…;)
🙂 Do zobaczenia 🙂
Gratuluję 🙂 No i fajnie, że wróciłaś do pisania 🙂 powodzenia 🙂
🙂 Pozdrawiam
Ojej, gratulacje! Ogromnie podziwiam Wasza przedsiębiorczość i trzymam kciuki za spektakularny sukces 😀
Dziękuję☺️ Oby sukces był chociaż malutki ?
Gratuluję z całego serca 🙂 czekam na efekty Waszej pracy 🙂